Piosenki U3W od 1 do 70

1.        Ach jak przyjemnie

Jak można się nudzić,
Jak można marudzić,
Że świat jest smutny, że jest źle,
Nie rozumiem, nie.
Jak można? Faktycznie
Na świecie jest ślicznie.
Niech ten co gdera, przyjdzie tu,
A ja powiem mu tak:
Ach, jak przyjemnie
Kołysać się wśród fal,
Gdy szumi, szumi woda
I płynie sobie w dal.
Ach, jak przyjemnie
Radosny płynie śpiew,
Że szumi, szumi woda
I młoda szumi krew.
I tak uroczo, tak ochoczo
Serce bija w takt,
Gdy jest pogoda, szumi woda,
Tak nam mało brak do szczęścia…
Ach, jak przyjemnie…
 

2.      A ty maszeruj

Dziś wszystkie kwiaty, wszystkie ptaki, wszystkie drzewa,
Cała przyroda o Leninie dzisiaj śpiewa.
A ty maszeruj, maszeruj, głośno krzycz:
Niech żyje nam Wołodia Iljicz!
Pewnego razu zapytała mnie dziewczyna:
Czemu tak mało przypominasz mi Lenina?
A ty maszeruj, maszeruj, głośno krzycz…
Dziś w telewizji nie wystąpi zespół Novi,
Bo cały program poświęcony Leninowi.
A ty maszeruj, maszeruj, głośno krzycz…
Dziś w Poroninie żyje jeszcze taki baca
Co Leninowi zsiadłym mlekiem leczył kaca
A ty maszeruj, maszeruj, głośno krzycz…
Dziś w Poroninie rosną jeszcze takie drzewa,
Pod które Lenin kiedyś chodził się odlewać.
A ty maszeruj, maszeruj, głośno krzycz…
A kiedy rano nie chce ci się podnieść dupska
Przypomnij sobie jak walczyła Nadia Krupska
A ty maszeruj, maszeruj, głośno krzycz:
Dziś na ulicy spotkałem Murzyna,
Który z profilu przypominał mi Lenina
W mojej szafie leży szokująca fotografia
Lenin bez czapki! Toż to czysta pornografia.
A ty maszeruj, maszeruj, głośno krzycz:

3.      Ale to już było

Z wielu pieców się jadło chleb,
Bo od lat przyglądam się światu,
Nieraz rano zabolał łeb,
I mówili zmiana klimatu
Czasem trafił się wielki raut,
Albo feta proletariatu,
Czasem podróż w najlepszym z aut.
Częściej szare drogi powiatu
Ale to już było i nie wróci więcej,
I choć tyle się zdarzyło to do przodu
wciąż wyrywa głupie serce
Ale to już było, znikło gdzieś za nami,
Choć w papierach lat przybyło to naprawdę,
Wciąż jesteśmy tacy sami.
Na regale kolekcja płyt,
I wywiadów pełne gazety,
Za oknami kolejny świt,
I w sypialni dzieci oddechy
One lecą drogą do gwiazd,
Przez niebieski ocean nieba,
Ale przecież za jakiś czas,
Będą mogły same zaśpiewać:
Ale to już było i nie wróci więcej
I choć tyle się zdarzyło to do przodu
Wciąż wyrywa głupie serce.
Ale to już było, znikło gdzieś za nami
Choć w papierach lat przybyło to naprawdę
Wciąż jesteśmy tacy sami.

4.          Augustowskie noce

Augustowskie noce
Nad brzegami drzemiące,
Noce parne, gorące,
Osłonięte przez mgłę.
Augustowskie noce,
Zatopione w jeziorach,
Nie poznane do wczoraj
Odnalazły dziś mnie.
Ty przechowasz tę muszelkę
Znalezioną nad Wigrami,
Długo szumieć będzie jeszcze
Ożywiona wspomnieniami.
Kolorowy sierpień
Naszym żaglem opięty,
Pozostanie w pamięci
Przez długie dni.

5. Ataman (Miło bracia, miło)

Jak do groźnej rzeki,
Precz Kozacy pchnęli,
Precz Kozacy pchnęli,
Sto tysięcy koni w cwał
I pokryły pola
I pokryły brzegi
Setki porąbanych
I poprzestrzelanych ciał.
Miło bracia, miło,
Miło bracia żyć,
Z naszym atamanem
Nie ma co się martwić nic.
Ataman wie dobrze
I wybiera mądrze,
Szwadronami w konie,
Zapomnieli o mnie wnet.
Mają przydział doli,
Tej kozackiej woli.
Mnie pylista ziemia,
Rozpalony gorzki step.
Miło bracia, miło…
Ech, ta pierwsza kula,
Ech, ta pierwsza kula,
Ech, ta pierwsza kula,
Koń się o nią potknął sam.
Ech, ta druga kula,
Ech, ta druga kula,
Ech, ta druga kula,
Co ją w sercu nosić mam.
Miło bracia, miło…
Żonka się posmuci,
Za koleżką rzuci,
Za innego wyjdzie,
Pamięć o mnie przyćmi dal.
Tej wolności szkoda gdy,
Już się po niej rzeka szkli,
Szkoda ostrej szabli,
Bułanego konia żal.
Miło bracia miło…

 

7.  Baby, ach te baby

Tylko spojrzeć się w krąg,
Tyle pól, tyle łąk
Tak w słoneczku się mieni i lśni…
Aż porywa i rwie,
Takie piękne są wsie
Lecz piękniejsze są bardziej od tych wsi:
Kochane baby, ach te baby
Człek by je łyżkami jadł, mniam, mniam mniam…
Tęgi chłop co lekko w ręku łamie sztaby
Względem baby jest, jak dziecko, całkiem słaby.
Baby, ach te baby,
Czym by bez nich był ten świat,
Co tu grać, co tu kryć, spróbuj bez baby żyć,
Gdy ci się uda taka sztuka, toś jest chwat.
Gdy wszystkiego masz dość,
Kiedy bierze cię złość
A na duszy ci smutno i źle…
Kiedyś chmurny i zły
Kiedy w oczach masz łzy
Jedno tylko rozwieje smutki twe:
Kochane baby, ach te baby…
Co tu grać, co tu kryć, spróbuj bez baby żyć,
Gdy ci się uda taka sztuka, toś jest chwat.
Baby, baby, baby, baby

12.      Banda

Precz smutki, niech zginą,
Wspomnienia niechaj płyną,
Obsiądźmy ogień wkoło
Z piosenką wesołą.
Uśmiechnij się jasno
Wnet wszystkie troski zgasną,
Podajmy sobie ręce
W piosence, w piosence.
Bo w naszej ferajnie przyjęte jest
Zabawić się fajnie i śpiewać też.
I zawsze mamy chęć na szał,
Byleby śpiew wesoło brzmiał.
Bando, bando, rozstania nadszedł już czas,
Bando, bando, na zawsze złączyłaś nas,
Bando, bando, bez ciebie smutno i źle,
Pożegnania to nie dla nas, o nie!
Wkrótce znów spotkamy się.
Na żal nas nie bierzcie,
Bo dosyć smutku w mieście.
Niech żyje nasza banda,
A reszta; karamba!
Nam smutków nie trzeba
I gwiazdy z mgiełką nieba
Nad nami niechaj płyną,
Niech płyną, niech płyną.
Bo w naszej ferajnie przyjęte jest
Zabawić się fajnie i śpiewać też.
I w tym jest właśnie cała rzecz
Że wszystkie smutki idą precz.
Bando, bando, rozstania nadszedł już czas,
Bando, bando, na zawsze złączyłaś nas,
Bando, bando, bez ciebie smutno i źle,
Pożegnania to nie dla nas, o nie!
Wkrótce znów spotkamy się..

15.    Beata z Albatrosa

Z siedmiu dziewcząt z Albatrosa, Tyś jedyna,
Dziś pozostał mi po Tobie smutek – żal,
Miałaś wtedy siedemnaście lat dziewczyno,
W Augustowie pierwszy raz ujrzałem Cię.
A na imię miałaś właśnie Beata,
Piękne imię muszę przyznać, miła ma.
Zabierałem cię co dzień na fregatę,
Byś miłością swą upajała mnie.
Minął dzionek, słońce zaszło za jeziorem,
I fregaty kontur ukrył się za mgłą,
Na fregacie byliśmy wciąż sami,
A na brzegu ktoś nucił piosnkę tą.
Już od dawna Ciebie nie widziałem,
Tak mi smutno jest bez Ciebie, tak mi źle,
Lecz myślę, że kiedyś się spotkamy.
W Augustowie, nad Neckiem, w białe dnie.
Te wspomnienia w mej pamięci pozostaną,
I na zawsze schowam w sercu je,
Jestem Beatko zakochany,
Pragnę z Tobą jeszcze spotkać się.

16.     Biały krzyż

Gdy zapłonął nagle świat,
Bezdrożami szli
Przez śpiący las.
Równym rytmem młodych serc
Niespokojne dni
Odmierzał czas.
Gdzieś pozostał ognisk dym,
Dróg przebytych kurz,
Cień siwej mgły…
Tylko w polu biały krzyż
Nie pamięta już,
Kto pod nim śpi…
Jak myśl sprzed lat,
Jak wspomnień ślad
Wraca dziś
Pamięć o tych, których nie ma.
Żegnał ich wieczorny mrok,
Gdy ruszali w bój,
Gdy cichła pieśń.
Szli, by walczyć o twój dom
Wśród zielonych pól,
O nowy dzień.
Jak myśl sprzed lat,
Jak wspomnień ślad
Wraca dziś
Pamięć o tych, których nie ma.
Bo nie wszystkim pomógł los,
Wrócić z leśnych dróg,
Gdy kwitły bzy.
W szczerym polu biały krzyż
Nie pamięta już,
Kto pod nim śpi…

17.      Bela donna

Bela, Bela Donna wieczór taki piękny
chodźmy więc nad morze do maleńkiej kawiarenki
będziemy w altance pili słodkie wino
i całując ją z uśmiechem powiesz ach bambina
Wszyscy śpią wokoło tylko w starym porcie
nuci pieśń wesołą marynarzy chór
Bela, Bela donna, wieczór taki piękny
chodźmy więc nad morze do maleńkiej kawiarenki
Popatrz cyprysów gaj, kołysze wiatr
i niesie miłą woń kwiatów i morskich traw
na niebie srebrem lśnią tysiące gwiazd
spójrz jaki urok ma wieczorny świat
Bela, Bela donna wieczór…

21.  Bosman

Na pokładzie od rana
Ciągle słychać bosmana,
Bez potrzeby piekielnie się drze,
Choćbyś ręce poranił,
Bosman zawsze cię zgani,
I powiada zrobione jest źle.
Co wam chłopcy się stało,
Jeszcze raz czyścić działo,
Jak do kotła to każdy się rwie,
To nie łajba niemiecka,
Trzeba wiedzieć od dziecka,
Że to okręt wojenny RP.
A czasami się zdarzy,
Że się bosman rozmarzy,
Jak to bosman to każdy już wie,
Gdy go wtedy poprosisz
Swą harmoszkę wynosi,
Siada w kącie na rufie i gra.
Opowiada o morzach
I bezkresnych przestworzach,
I o walkach co przeżył on sam,
O dziewczętach z Bombaju,
Co namiętnie kochają
I całują tak mocno do krwi.
A gdy spytasz go tylko
O czym marzył przed chwilką,
I w czym właśnie zatopił swój wzrok,
A bo w Gdyni – odpowie –
Będę chodził na głowie
Tak do serca przypadł mi ten port

27.       Chachary

Starzy ludzie powiadali,
Że chachary wyzdychali.
A chachary żyją
I gorzałę piją,
Z góry spoglądają,
Wszystko w nosie mają.
Bo chachary są to ludzie
Co w moralnym żyją brudzie
Jedna baba drugiej babie
Wsadziła do dupy grabie
Jedna wrzeszczy, druga wrzeszczy,
A grabisko w dupie trzeszczy
Jak te grabie wyciągali
Cztery konie zaprzęgali
Wszystkie woły w trudzie padły
Ale grabie nie wypadły
Raz lubelak lubliniance
zrobił dziecko na słomiance
Na słomiance na pszenicznej
żeby dziecko było śliczne
Na słomiance na ryżowej
żeby dziecko było zdrowe
Na słomiance na owsianej
żeby dziecko było cwane
Tylko margaryna mleczna
Przeciw ciąży jest skuteczna
Niedaleko Biłgoraja
Powiesił się chłop za jaja
Powiesił się tak paskudnie
Lewym jajkiem na południe
Podskoczyła, zaśmiała się
Chciała pierdnąć zesrała się
Podskoczyła, do pułapu
A cyce jej chlapu, chlapu
Każdy rolnik postępowy
Sam zapładnia swoje krowy.
Wszystkie krowy i cielęta
A o żonie nie pamięta
Każda krowa postępowa
Rolnikowi dać gotowa.
Sprzedaj bydło, sprzedaj konie
Kup zegarek marki Błonie
Moja ciotka z Ciechocinka
Robi siusiu co godzinka.
Co godzinka, co momencik
Ma zepsuty instrumencik.
A mój dziadek był fryzjerem,
Golił gości glanz-papierem.
A mój wujek spod Sosnowca
Strącił…ręką odrzutowca.
Wersja ostra
Lata baba jak ta pszczoła,
Błyszczy w słońcu dupa gola.
Gdy chłopaków polubiła
To już majtek nie nosiła.
Jak podwiało jej spódniczkę
Pokazała chłopcom piczkę.
Chociaż wielu ja pieprzyło
Nic jej w majtkach nie ubyło.
Każdy wie, że stara piczka
Jest najlepsza dla prawiczka.
Wszyscy brali ją jak chcieli
A mąż tylko przy niedzieli.
Od marszałka do rekruta
Obciągała wszystkim druta.
Burdel w wojsku im zrobiła,
Ale wszystkim dogodziła.
Gdyby cipka była z uszkiem,
Każdy by z niej pijał duszkiem.
Babę pieprzysz, babę słodzisz,
Babie nigdy nie dogodzisz.
Wczoraj dała na drabinie
dzisiaj nie chce na pierzynie

33.     Cicha woda brzegi rwie

Płynął strumyk przez zielony las,
A przy brzegu leżał stukilowy głaz.
Płynął strumyk. Minął jakiś czas,
Stukilowy głaz gdzieś zginął,
Strumyk płynie tak jak płynął.
Cicha woda brzegi rwie,
Nie wiesz nawet jak i gdzie.
Nie zdążysz nawet zabezpieczyć się,
Bo nie zna nikt metody,
By się ustrzec cichej wody.
Cicha woda brzegi rwie,
W jaki sposób? kto to wie,
Ma rację, że tak powiem, to przysłowie:
Cicha woda brzegi rwie.
Szła dziewczyna przez zielony las
Popatrzyła na mnie tylko jeden raz.
Popatrzyła. Minął jakiś czas,
Lecz widocznie jej uroda
Była jak ta cicha woda.
Cicha woda brzegi rwie…
Płynie strumyk przez zielony las,
Skończył się już dla mnie kawalerski czas.
Dzisiaj tylko czasem – proszę was –
Kiedy żonka mnie nie słyszy,
Śpiewam sobie jak najciszej.
Cicha woda brzegi rwie…

 

34.  Corne łoczy

Corne łocy, corne łocy
To jest widok przeourocy
Kiedy patrzą takie łocy
To serdusko chce wyskoczyć.
Corne łocy, corne łocy
Corne łocy chłopce twoje
Zdały by się pewnie moje
Ale pewnie się nie zdadzą
Bo źli ludzie nom nie dadzą
Co by były chłopce moje…
Dej mi Boze jego łocy,
Dej mi uśmiech ten urocy,
Dej mi duse, dej mi serce,
Jo innego chłopca nie chce
Dej mi Boze jego łocy
Dej mi uśmiech ten urocy
Dej mi duse, dej mi serce
Jo innego chłopca nie chce…
Doł mi los te corne łocy
Dostała’ch uśmiech urocy
Kiedy’łych na mnie spozioro
To serdusko me zamiero
Corne łocy , corne łocy
Dej mi Boze jego łocy
Dej mi uśmiech ten urocy
Dej mi duse, dej mi serce
Jo innego chłopca nie chce
Dej mi Boze jego łocy
Dej mi uśmiech ten urocy
Dej mi duse, dej mi serce
Jo innego chłopca nie chce…!

37         Cyganka (Zielone oczy)

Gdy blady świt we mgle porannej świeci.
Cygańska pieśń jak ptak po niebie leci.
A pośród drzew miłości śpiew
Rozpala w żyłach naszych krew.
Ach, ty Cyganko, zielone oczy twe,
Ty w słodki jasyr zabrałaś serce me.
Ach, ty Cyganko, na zmysłach moich grasz.
Skąd te zielone oczy masz.
Ty i ja, i niebo rozpalone.
Ja i ty, i czyny te szalone
Jak dobrze nam z tym sam na sam,
Co wiedzie nas do szczęścia bram.
Ach, ty Cyganko …
A kiedy Cygan Cygankę swą porzucił,
l poszedł w świat, i więcej już nie wrócił.
Skończona już opowieść ta,
Została tylko piosnka ma.
Ach, ty Cyganko …

38.      Cyt, cyt

Nocka szumiała nocka wołała
Ciepła nocka go z domu wygnała
Otwórz dziewczę drzwi
Matka ojciec śpi
Ojciec matka śpi
Otwórz dziewczę mi!
Cyt… cyt… skrzypią drzwi
Jasiu nie otworzę ci
Cyt… cyt… ojciec śpi
Obudzi się będzie zły
Cyt… cyt… szczekną psy
Będą plotki w całej wsi
Jasiu nie zwlekaj
Ojciec idzie uciekaj!
A z rana z rana pięknie ubrana
Stoi w okienku jak malowana
Stoi w okienku jak w doniczce kwiat
Oczy pełne łez zamknął jej się świat
Cyt… cyt… oj! jak źle
Przyjdź Jasieńku weźże mnie!
Bez kochania bardzo źle
Cyt… cyt… nie bądź zły
Jasiu już otworze ci
Chociaż skrzypią drzwi
I szczekają we wsi psy
Hej ha! wezmę cię!
Ojcu matce skłonie się
Hej ha! dziewczyno!
Będziesz moją jedyną.
Hej ha! niewiele będzie we wsi wesele
Hej ha! wesele za trzy-cztery niedziele!
Hej ha! raz dwa trzy! będzie rejwach w całej wsi!
Hej ha! od ucha! weselisko ucha cha!

 

39.      Cyganeczka

Z tamtej strony Wisły Cyganeczka tonie,
Gdybym miał łódeczkę popłynąłbym do niej.
Ohoho jak tu fajnie,
W tej ferajnie, w tej ferajnie
Ohoho jak tu fajnie
W tej ferajnie, w tej ferajnie
Nie mam ja łódeczki, ani wiosełeczka
Utonie, utonie moja Cyganeczka.
Ohoho jak tu fajnie
Popłynąłbym do niej przez te modre fale,
Nurt wody ją zabrał, nie ujrzę jej wcale.
Ohoho jak tu fajnie
Wisła jest głęboka fale ją porwały,
Więcej Cyganeczki już nam nie oddały.
Ohoho jak tu fajnie
Z tamtej strony Wisły kukułeczka kuka,
Chodzi stary Cygan Cyganeczki szuka.
Ohoho jak tu fajnie

42.         Cyganeczka Zosia

Znałem cyganeczkę Zosię
Kazali mi ją poślubić,
Lecz me serce nie pozwala,
Mojej cyganeczki lubić.
Na podwórzu, na podwórzu
Cztery kare konie stoją,
Lecz ty śliczna cyganeczko,
Nigdy już nie będziesz moją.
A jak mi się znudzi wreszcie,
Kupię sobie konia w mieście,
Kupię konia i aksamit
I pojadę z cyganami.

43.            Czastuszki (Dunia)

Ja w kałchozie narodiłsia
Ja w kałchozie kury kradł.
Ja w kałchozie naucziłsia
Ruskie diewuszki kochać.
Aj, waj Dunia ma
Dunia diewuszka maja.
Kagda Duna zabolieła
Poszła za wagony srać
Taką kupę nawaliła,
Że wagonów nie widać.
Jechał pociąg osobowy
Wpadł w te gówna do połowy,
A wagonik taki mały
Skąpał się w tych gównach cały.
Poszła Dunia w pomidory
A za Dunią dwa majory
Wyciągają rewolwery
Dawaj żopy do choliery.
Poszła Dunia do piwnicy
Do piwnicy wino brać
A za Dunia pułkownicy
Cztoby Dunię pokochać.
Wlazła Dunia na drabinę
I stojała okrakom
Pokazała mandolinę
Wsiem mołodym junakom.
Moja Dunia gawariła
Czto nie budiet wodki pić
A na dwierach napisała
Bez poł litra nie wchodzić
A mój diadia i twój diadia
Oba dwa stariki
Na pripiecku siedli sobie
I pierdzieli kak byki
Poszła Dunia do obory
zobaczyła byka
tianut, tianut go za jaja
dawaj byku mlika
byk odwrócił się do ściany
zamiast mlika dał śmietany
Raz malcziki kołchozniki
uwidzili glizdu
tri niedzieli padumali
gdzie u glizdu pizdu

45.            Czerwone jabłuszko

Czerwone jabłuszko
Przekrojone na krzyż,
Czemu ty dziewczyno
Krzywo na mnie patrzysz.
Gęsi za wodą, kaczki za wodą,
Uciekaj dziewczyno, bo się pobodą,
Ty mi buzi dasz, ja ci buzi dam,
Ty mnie nie wydasz, ja cię nie wydam.
Mazurek mazureczek, oberek, obereczek,
Kujawiak, kujawiaczek,
Chodźże, Maryś, chodźże, chodź, chodź!
Czerwone jabłuszko
po ziemi się toczy,
Tę dziewczynę kocham,
co ma siwe oczy.
Gęsi za wodą, kaczki za wodą…
Modre oczy miała,
modrymi mrugała,
modrymi się śmiała,
bo inszych nie miała.
Gęsi za wodą, kaczki za wodą…
Żebym ja wiedziała,
Żeś ty chłopak stały,
Toby moje oczka,
Za tobą patrzały.
Gęsi za wodą, kaczki za wodą…
Tam gdzie woda czysta,
tam koniki piją,
gdzie ładne dziewuchy,
tam się chłopcy biją.
Gęsi za wodą, kaczki za wodą…
Nie bijta się chłopcy,
dla Boga świętego,
nie wyjdę za wszystkich,
ino za jednego.
Gęsi za wodą, kaczki za wodą…

46. Czerwone jagody

Czerwone jagody
Spadają do wody,
Powiadają ludzie
Że nie mam urody.
Urodo, urodo,
Żebym ja cię miała,
Dostałabym chłopca
Jakiego bym chciała.
Choć urody nie mam,
Ale czyste serce,
Za pana nie pójdę,
Byle kogo nie chcę.
Za pana nie pójdę,
Sama się szanuje.
Niechże mnie byle kto,
W rączkę nie całuje.
Choć urody nie mam,
O to się nie troszczę,
Innym urodziwym,
Wcale nie zazdroszczę.
Bo ta urodziwa,
Nie jest pracowita,
Czy to gospodyni
Panna, czy kobita.
Raz mi matuś rzekła
Córuś moja droga
Przecież masz majątek
Na co ci uroda?
Majątku nie mają
A mają urodę
Tam się chłopcy schodzą
Jak po żywą wodę
Mamusiu tatusiu
Jam córeczka wasza
Kupcie mi korale
Do samego pasa
Do samego pasa
Do samiutkiej ziemi
Jam córeczka wasza
Tylko do jesieni.
Stworzył Pan Bóg raka,
By do tyłu chodził,
Stworzył i chłopaka,
Żeby panny zwodził.
Stworzył Bóg orkiestrę,
Żeby pięknie grała,
Stworzył i dziewczynę,
By buzi dawała.

47.             Czerwone róże

W ostatni szkolny dzień,
przyszło się rozstać nam
Pamiętnik dałaś mi
W nim napisałem tak
Czerwone róże, róże są,
A fioletowe bzy
Cukier ma słodki smak,
Lecz słodsza jesteś ty
Minęło parę lat,
Wiem że już męża masz
Wtem list dostałem twój
W nim przeczytałem tak
Czerwone róże, róże są…
Wiem że córeczkę masz
Oczy jak twoje ma
Za kilkanaście lat
Jej chłopak powie jej tak
Czerwone róże, róże są….

 

48.        Czerwone maki

Czy widzisz te gruzy na szczycie?
Tam wróg twój się ukrył jak szczur.
Musicie, musicie, musicie
Za kark wziąć i strącić go z chmur.
I poszli szaleni zażarci,
I poszli zabijać i mścić,
I poszli jak zawsze uparci,
Jak zawsze za honor się bić.
Czerwone maki na Monte Cassino
Zamiast rosy piły polską krew.
Po tych makach szedł żołnierz i ginął,
Lecz od śmierci silniejszy był gniew.
Przejdą lata i wieki przeminą.
Pozostaną ślady starych dni
I tylko maki na Monte Cassino
Czerwieńsze będą, bo z polskiej wzrosły krwi.
Runęli przez ogień, straceńcy,
niejeden z nich dostał i padł,
jak ci z Somosierry szaleńcy,
Jak ci spod Rokliny przed lat.
Runęli impetem szalonym,
I doszli . I udał się szturm.
I sztandar swój biało czerwony
Zatknęli na gruzach wśród chmur,
Czerwone maki…
Czy widzisz ten rząd białych krzyży?
Tam Polak z honorem brał ślub.
Idź naprzód, im dalej ,im wyżej,
Tym więcej ich znajdziesz u stóp.
Ta ziemia do Polski należy,
Choć Polska daleko jest stąd,
Bo wolność krzyżami się mierzy,
Historia ten jeden ma błąd.
Czerwone maki…

 

49.           Czerwone wino

Znają nas knajpki i koty w zaułkach,
letnią nocą lubimy włóczyć się.
Zgubić nas łatwo i łatwo odszukać,
śmiech przed nami biegnie i gitary dźwięk.
Już późno, a nam się wcale nie chce spać,
głęboka północ zegarów graniem wita nas.
Znów dzień przeminął – dał może mniej,
niż pragnął dać.
Czerwone wino będziemy sączyć aż po brzask.
Nasze piosenki zbierane z ulicy
mają wszystko, co nam przynosi dzień:
szczyptę radości i kroplę goryczy,
łzy miłości lub zawodu cień.
Już późno, a nam ta noc nie daje spać,
głęboka północ cygańską drogą wiedzie nas.
Znów dzień przeminął nie wszystkim
jutro szczęście da.
Czerwone wino będziemy sączyć aż po brzask.

 

50.              Czerwony pas

Czerwony pas, za pasem broń
I topór, co błyska z dala,
Wesoła myśl, swobodna dłoń,
To strój, to życie górala!
To szum Prutu, Czeremoszu, Hucułom przygrywa,
A wesoła kołomyjka do tańca porywa.
Dla Hucuła nie ma życia, jak na połoninie.
Gdy go losy w doły rzucą, wnet z tęsknoty ginie.
Gdy świeży liść okryje buk
I Czarnohora sczernieje,
Niech dzwoni flet, niech ryczy róg,
Odżyły nasze nadzieje!
Tam szum Prutu, Czeremoszu…..
Pękł rzeki grzbiet, popłynął lód,
Czeremosz szumi po skale,
Niech w dobry czas kędziory trzód
Weseli kąpią górale!
Tam szum Prutu, Czeremoszu……
Połonin step na szczytach gór,
Tam trawa w pas się podnosi,
Tam ciasnych miedz nie ciągnie sznur,
Tam żaden pan ich nie kosi.
Tam szum Prutu, Czeremoszu……
Dla waszych trzód tam paszy dość,
Tam niech się mnożą bogato!
Tam runom ich pozwólcie róść,
Tam idźcie na całe lato.
Tam szum Prutu, Czeremoszu…..
A gdy już mróz posrebrzy las,
Ładujcie ostrożnie konie,
Wy z plonem swym witajcie nas,
My z czarką podamy dłonie.
Tam szum Prutu, Czeremoszu…

 

53.             Czumbalalajka

Czumbala, czumbala, czumbalalajka
Czumbala, czumbala, czumbalala
Czumbalajka, gra bałałajka
U progu nocy refrenik gra
Co mi przyjdzie z tej piosenki
Żal nieduży mały gniew
Coś się zaczęło przeszło minęło
Pozostał tylko uparty śpiew
Czumbala, czumbala, czumbalalajka
Nic nie mów, bo słowa zabiera wiatr
Choć może szczerze ja Ci nie wierze
Już tyle bajek wymyślił świat.
Nie odpędzisz tej piosenki
Trąca struny dzwoni w krąg
Zagląda w oczy, kołem się toczy
Jak złoty cekin z Cyganki rąk
Czumbala, czumbala, czumbalalajka
Blask ognia tasuje karty w kabale
Jest dama dzwonkowa, czerwienny as
Gra bałałajka czumbalalajka
Cygańskie karty złączyły nas.
Noc na strunach kładzie ręce
Rosną cienie w talii kart
Naprzeciw ciebie sam o tym nie wiesz
Z kartami w dłoni miłość i żal.
Czumbala, czumbala, czumbalalajka
Przegrałeś swe serce i jesteś sam
Z księżycem w przedzie tabor odjedzie
Tylko piosenka zostanie nam
Czumbalalajka, czumbalalajka,
czum, czum, czumbalalajka,
czum, czum, czumbalala!
Czumbala, czumbala, czumbalalajka
Dziś stawiam wam karty dobre czy złe
Wróże najtaniej panowie panie
Na co wam serce dajcie mi je.
Wróże najtaniej panowie panie
Na co wam serce dajcie mi je.

 

54.     Czy mnie jeszcze pamiętasz

Czy mnie jeszcze pamiętasz
dowód na to mi daj
czy jak inne dziewczęta
baju baj, baju baj
Czy mnie jeszcze pamiętasz
i może wrócić chcesz tu
czy jak inne dziewczęta
zapomniałaś mnie już
A gdy zechcesz wrócić tu
wracaj z uśmiechem swym
choć bym inną kochał już
będziesz tylko ty
Czy mnie jeszcze pamiętasz
i pamiętasz ten dzień
czy jak inne dziewczęta
zapomniałaś już mnie

56.             Daleka droga

Kiedy płynę w dal, wśród spienionych fal
Postać mej dziewczyny się wyłania.
Który to już dzień, która to już noc
Mija od naszego pożegnania.
Daleka droga, daleki ląd
Do mej dziewczyny daleko stąd.
Posłuchaj nocą, kiedy wiatr dmie,
Żagle łopocą i serce me.
Lecą stada mew, lecą liście z drzew,
U was pewnie jesień już nastała.
Wiosną wrócę znów, tylko powiedz mi,
Czy mnie będziesz jeszcze pamiętała?
Daleka droga…
Ja to dobrze wiem, że się z każdym dniem
Obraz mój w pamięci twej zaciera.
Ja to dobrze znam, nie mów nic, wiem sam,
Że z miłości nikt dziś nie umiera.
Daleka droga…

57.         Deszcz, jesienny deszcz

Deszcz, jesienny deszcz
Smutne pieśni gra,
Mokną na nim karabiny,
Hełmy kryje rdza.
Nieś po błocie w dal,
W zapłakany świat,
Przemoczone pod plecakiem
Osiemnaście lat.
Gdzieś daleko stąd
Noc zapada znów,
Ciemna główka twej dziewczyny
Chyli się do snu.
Może właśnie dziś
Patrzy w mroczną mgłę
I modlitwą prosi Boga
By zachował cię.
Deszcz ,jesienny deszcz
Bębni w hełmy stal,
Idziesz, młody żołnierzyku,
Gdzieś w nieznaną dal.
Może jednak Bóg
Da że wrócisz znów,
będziesz tulił ciemną główkę
Miłej twej do snu.

 

60.         Do dnia chłopcy

Do dnia, chłopcy, do dnia, do dnia białego,
Wypijem, wypijem jeszcze jednego,
Wracam do domu – nie ma śniadania,
A moja żoneczka leży jak łania.
Do dnia, chłopcy….
Wracam do domu – nie ma obiadu,
A moja żoneczka wyszła do sadu.
Do dnia, chłopcy….
Wracam do domu – nie ma kolacji,
A moja żoneczka jest na kuracji.
Do dnia, chłopcy….
Wracam do domu – nie ma żoneczki,
Znów się naprała, wpadła do rzeczki.
Do dnia, chłopcy….
Teraz mogę żyć i wesołym być,
A na wódeczkę umiem zarobić.
Do dnia, chłopcy….

 

61.               Dziadkowi było dobrze

Dziadkowi dobrze było, gdy babcia była,
Wtedy pod pierzyną stawała żyła.
Takoj skandał papa był gienierał
Takoj skandał papa był gienierał
Nasz dziadek, gdy był młody, był bardzo hardy
Miał wszystkie członki miękkie, a jeden twardy
Takoj skandał papa był gienierał
A kiedy się zestarzał to przeżywał męki
Miał wszystkie członki twarde, a jeden miękki.
Takoj skandał papa był gienierał
Kawaler i dwie panny wlazli do wanny
Puszczali sobie pszczoły na pupy gołe.
Takoj skandał papa był gienierał

 

63.     Dziesięć w skali Beauforta

Kołysał nas zachodni wiatr,
Brzeg gdzieś za rufą został.
I nagle ktoś jak papier zbladł:
Sztorm idzie, panie bosman!
A bosman tylko zapiął płaszcz
I zaklął: – Ech, do czorta!
Nie daję łajbie żadnych szans!
Dziesięć w skali Beauforta!
Z zasłony ołowianych chmur
Ulewa spadła nagle.
Rzucało nami w górę, w dół,
I fala zmyła żagle.
A bosman tylko zapiął płaszcz
I zaklął: – Ech, do czorta!
Nie daję łajbie żadnych szans!
Dziesięć w skali Beauforta! – Hej!
Gdzie został ciepły, cichy kąt
I brzegu kształt znajomy?
Zasnuły mgły daleki ląd
Dokładnie, z każdej strony.
A bosman tylko zapiął płaszcz
I zaklął: – Ech, do czorta!
Nie daję łajbie żadnych szans!
Dziesięć w skali Beauforta!
O pokład znów uderzył deszcz
I padał już do rana.
Piekielnie ciężki to był rejs,
Szczególnie dla bosmana.
A bosman tylko zapiął płaszcz
I zaklął: – Ech, do czorta!
Przedziwne czasem sny się ma!
Dziesięć w skali Beauforta! / *3

 

64.         Dziś do ciebie przyjść nie mogę

Dziś do ciebie przyjść nie mogę,
Zaraz idę w nocy mrok,
Nie wyglądaj za mną oknem
W mgle utonie próżno wzrok
Po cóż ci kochanie wiedzieć
Że do lasu idę spać
Dłużej tu nie mogę siedzieć
Na mnie czeka leśna brać.
Księżyc zaszedł gdzieś za lasem
We wsi gdzieś szczekają psy
A nie pomyśl sobie czasem
Że do innej tęskno mi
Kiedy wrócę znów do ciebie
Może w dzień, a może w noc
Dobrze będzie nam jak w niebie
Pocałunków dasz mi moc.
Gdy nie wrócę, niechaj z wiosną
Rolę moją sieje brat
Kości moje mchem porosną
I użyźnią pola szmat
W pole wyjdź pewnego ranka
Na snop żyta dłonie złóż
I ucałuj jak kochanka
Ja żyć będę w kłosach zbóż..

 

65.         Dziewczę i ułan

W miasteczku nad rzeczką tam ona mieszkała,
Czerwone usteczka zgrabne nóżki miała.
No i jeszcze coś, ale o tym sza,
Jedną małą rzecz, tra la la la la
On mieszkał w koszarach, było mu wygodnie,
Miał czarne wąsiska, z lampasami spodnie
No i jeszcze coś….
W pewnym karnawale ona go poznała,
A jak go poznała usteczka mu dała.
No i jeszcze coś….
Teraz dziewczę płacze w żalu i rozterce,
Bo ułan niecnota rozranił jej serce.
No i jeszcze coś….
Nie płacz dziewczę, nie płacz, porzuć żale dąsy,
Jak spotkasz ułana oberwij mu wąsy.
No i jeszcze coś….
Dziewczę posłuchało i nożyce wzięło,
Poszło do ułana, wąsy mu ucięło.
No i jeszcze coś….
Morał z tej piosenki dziś wynika taki:
Niechaj wszystkie panny szanują buziaki.
No i jeszcze coś….

 

66.      Dziś prawdziwych cyganów już nie ma

Dziś prawdziwych Cyganów już nie ma,
bo czy warto po świecie się tłuc,
pełna miska i radio i Poemat,
zamiast płaczu co zrywał się z płuc.
Dawne życie poszło w dal,
dziś na zimę ciepły szal,
tylko koni, tylko koni,
tylko koni, tylko koni żal…
Dawne życie poszło w dal,
dziś pierogi, dzisiaj bal,
tylko koni, tylko koni,
tylko koni, tylko koni żal…
Dziś prawdziwych Cyganów już nie ma
i do szczęścia niewiele nam brak,
pojaśniało to życie jak scena,
tylko w butach przechadza się ptak.
Dawne życie poszło w dal..

 

67.          Dziura w desce

Wysokie płoty tato grodził,
Wysokie płoty tato grodził,
Żeby do Kasi, do Kasi żeby,
Żeby do Kasi nikt nie chodził.
Ale ta Kasia mądra była,
Ale ta Kasia mądra była,
I dziurę w płocie, i w płocie dziurę,
I dziurę w płocie wywierciła.
Oj, żeby nie ta dziura w desce,
Oj, żeby nie ta dziura w desce,
Byłaby Kasia, Kasia by była,
Byłaby Kasia panną jeszcze.
Ale ta deska przeszkodziła,
Ale ta deska przeszkodziła,
Kasia się panną, panną się Kasia,
Kasia się panną nie nabyła.
Oj, nie pomogą tato płoty,
Oj, nie pomogą tato płoty,
Gdy Kasia rada, gdy rada Kasia,
Gdy Kasia rada na zaloty.

68.          Dzwon

Szerokie pole
Śpią chaty w dole
Gwiazdy migoczą
W wodzie się złocą
Dzyń, dzyń, dzyń, dzyń, dzyń
Dzyń, dzyń, dzyń, dzyń, dzyń
Jak ten dzwon cudnie brzmi
Bo ten dzwon, bo ten dzwon,
Jego ton, jego ton
Przypomina me sny
Ta brzoza białą
Włosy rozwiała
A olchy błotne
Stoją samotne
Dzyń,……
W lesie turyści
Palą ognisko
Dymy z ogniska
Ścielą się nisko
Dzyń,……

69.          Dziurki

Posłuchajcie drodzy moi:
Cały świat na dziurkach stoi.
Jest tych dziurek co nie miara!
Nawet dziurkę ma gitara.
A bywają dziurki różne,
I poprzeczne i podłużne.
My lubimy je pasjami,
Jak szwajcarski ser z dziurami.
Jedną dziurkę w życiu miałem,
Jedną dziurkę pokochałem,
Miałem do niej pociąg wielki,
Do tej dziurki… od butelki.
Raz widziałem też dziewicę,
Jak trzymała w ręku świcę
I namiętnie ją wpychała
W dziurkę, co w lichtarzu miała

70.      Ech mała

Małolatą jesteś, tata cię dołuje
I powera ci odbiera w zarodku
Sprawdza notes i kieszenie, kontroluje
Żeby zgasić to co pali się w środku
Gdy w sobotę na imprezę ostrzysz sobie smak
Tata z piwkiem sobie leżąc mówi tak:
Ech mała, nie szalej
Bo masz 16 lat
Za wcześnie na bale
Na kluby przyjdzie czas
Ty się nie baw zapałkami
Bo cię sparzy żar
Siedź w chałupie wieczorami
Kiedy kusi bal
Ech mała, nie szalej
Za testem goni test
Takie życie mała
Takie jest.
Gdy mężatką jesteś lat dwadzieścia parę
A twój mąż pocztówki zbiera albo znaczki
Czasem przyśni ci się knajpa czy kabaret
Z jakimś tangiem argentyńskim po kolacji
Gdy na mały koniak z kawą chcesz się wyrwać
vis a vis
Mąż, którego łamie w stawach
Znad gazety powie ci:
Ech mała, nie szalej
Bo masz 50 lat
Za późno na bale
Co miał to dał ci świat
Ty się nie baw zapałkami
Bo cię sparzy żar
Siedź w chałupie wieczorami
Kiedy kusi bal
Ech mała, nie szalej
Sprzątaj, gotuj, pierz
Takie życie mała
Takie jest.
Dziś w kąciku swoim siedzisz po cichutku
I uśmieszek dobrotliwy masz na twarzy
Nad sernikiem, konfiturą, nad robótką
Kiedy ci się już kompletnie nic nie marzy
Tylko gdy zapachnie różą
Nagle ci się wyda, że pan Bozia tam na górze
Cicho szepnął ci ole
Ech mała, poszalej
Masz 60 lat
Coś zapal i nalej
Tak mało dał ci świat
Baw się wreszcie zapałkami
Niech cię sparzy żar
Nie siedź w domu wieczorami kiedy kusi bal
Ech mała, poszalej
Garściami bierz co chcesz
Takie życie mała
Takie jest        3x